O hejcie w społecznościach zero waste i minimalizmu.


Oskarżenia o ignorację, niekonstruktywna krytyka, traktowanie z wyższością. Będąc częścią społeczności zero waste czy minimalistycznych, pewnie nie raz byliście świadkami (a może i adresatami) takich zachowań. Dlaczego jest tyle hejtu w społecznościach, zdawałoby się, otwartych i tolerancyjnych?

Zero Waste

Wśród wielu cennych porad i wskazówek można niestety odnaleźć głosy potępienia dla ludzi początkujących w temacie, spożywających mięso, czy... rzucanie obelgami i przekleństwami. Niestety, agresją i siłą nie przekonacie innych do weganizmu/nieużywania foliowych siatek/własnoręcznego wykonywania kosmetyków i chemii domowej. O wiele więcej zdziałałyby konkretne argumenty, inspirujące blogi czy vlogi, a już najbardziej... świecenie przykładem! Takie motywatory bardzo szanuję!
Na całe szczęście, administracja szybko reaguje na "zaczepne" posty i je blokuje. Szkoda jednak, że musi dochodzić do takich incydentów...

Minimalizm

Często pytania o porady spotykają się z brakiem konkstruktywnych odpowiedzi. W zamian otrzymać można oskarżenia o ignorancję, traktowanie z wyższością i negatywne oceny. Nie zrozumcie mnie źle, osobiście chętnie przyjmuję krytykę i niepochlebne komentarze. Jednak zawsze liczę na konsktruktywność i zaproponowanie lepszych rozwiązań. Nie jestem alfą i omegą. Nigdy nie chciałam nią być. Nigdy nie będę. Dlatego chętnie korzystam z porad ludzi bardziej doświadczonych, jednak liczę na kulturalne ich przedstawienie. O wiele więcej można zdziałać, jeśli prowadzi się otwarty dialog na poziomie. Ważne jest tu też słowo dialog, gdyż hejt niepodparty żadnym racjonalnym argumentem i brak odpowiedzi ze strony autora może świadczyć o... braku logiki i autentyczności takiego komentarza. Za takie dziękuję, wybieram rzeczową i wartościową dyskusję.

Nie zawsze jest źle :) 

Oczywiście powyższe sytuacje nie są nagminne, jednak skutecznie psują radość z członkostwa w tego typu grupach. Są też głosy rozsądku, mediatorzy i po prostu ludzie otwarci na to, że każdy w inny sposób może działać na rzecz zero waste czy żyć zgodnie z własną definicją minimalizmu. Z powyższych grup nauczyłam się wiele, inspirują mnie w dalszym ciągu i jak na razie nie spieszno mi, żeby z powodu paru hejtów je opuszczać :). Wiadomo, że nie zawsze da się uciec przed bezpodstawną krytyką w internecie, jednak są też grupy, gdzie to zjawisko jest marginalne.

Slow fashion

Jak na razie, najbardziej przyjazna społeczność, w jakiej mam przyjemność się udzielać, to slow fashion. Cenne i rzeczowe porady, kultura i duże naklady pomocności dla osób początkujących w temacie. Nigdy nie spotkałam się z przejawami hejtu czy agresji. Tak trzymać, w końcu chodzi o slow life & fashion :).  Aż chce się być częścią takiej społeczności!

Grupy anglojęzyczne

Tu czuję się bardzo komfortowo. Wiem, że nie będę powierzchownie oceniana i krytykowana. Ludzie mają głowy pełne pomysłów i chetnie się nimi dzielą. Jedynym mankamentem zdaje się być dublowanie wątków i spam.

Dla przykładu, szukając inspiracji na minimalistyczne wyzwania do podjęcia, w polskiej grupie (oprócz pełnego wsparcia komentarza od Tomka - dziękuję!) spotkałam się z opinią, że "wszystko już było", ogólnie "nuda" oraz niewielkim odzewem... Z kolei anglojęzyczna grupa o minimalistycznym życiu odpowiedziała na moje pytanie konstruktywnie i ciekawie - na pewno wykorzystam zaczerpnięte od nich pomysły :).


Podsumowując, nie wszyscy jesteśmy na tym samym poziomie jeśli chodzi o zero waste. Każdy z nas kiedyś zaczynał. Jeśli chodzi o minimalizm, to moja definicja minimalizmu nigdy nie będzie równa Twojej. I to jest piękne. Czy tak trudno to zaakceptować? Nam, którzy chcą ograniczać, to co złe i co nie przynosi nam żadnej wartości i radości?

F. Scott Fitzgerald, The Great Gatsby


Zgadzacie się? Jakie jest Wasze zdanie i doświadczenia w tej kwestii? 

Popular posts from this blog

Experiences, Not Things vol. 1 | Floating

Project 10x10

I deleted all of my emails today.